WIADOMOŚCI

Raikkonen: obwinianie Vettela za błędy nie ma sensu
Raikkonen: obwinianie Vettela za błędy nie ma sensu
Kimi Raikkonen odniósł się do głośnej debaty dotyczącej postawy Sebastiana Vettela. Fin uważa, że obwinianie jego partnera zespołowego jest bezcelowe, a myślenie o tym, co można by było zrobić inaczej po odbytych wyścigach nie ma żadnego sensu.
baner_rbr_v3.jpg
Sebastian Vettel w ostatnim czasie notuje znaczny spadek dyspozycji. W pierwszej połowie sezonu Niemiec toczył równą i zaciętą walkę z Lewisem Hamiltonem, jednak punktem przełomowym wydaje się być Grand Prix Niemiec, podczas którego stracił prowadzenie, uderzając w bandę i kończąc zmagania w wyścigu. Od tej pory czterokrotny mistrz świata brał udział w wielu incydentach na torze, które oddaliły go od mistrzowskiego tytułu. Do grona komentujących sytuację Niemca dołączył Kimi Raikkonen, który nie widzi sensu w obwinianiu swojego partnera zespołowego za jego pomyłki.

"Nie wiem, czy popełnił wiele błędów. Odpadł w Niemczech, ale wtedy panowały dość zdradliwe warunki. Nie wiem, czy to ma wpływ na końcowy wynik. Trudno powiedzieć" komentował Fin.

Mistrz świata z 2007 roku zauważa też, że ludziom zbyt łatwo przychodzi krytyka i zawsze są gotowi wskazywać słuszne rozwiązania po fakcie.

"Jeśli chcesz kogoś wskazać, są miliony rzeczy, które możesz powiedzieć: 'Ach, powinien był to zrobić, a końcowy wynik byłby inny'. Zawsze łatwo jest mówić. To bezcelowe" argumentował Raikkonen.

Praktycznie pewny tytuł Hamiltona oznacza, że Kimi jeszcze przez co najmniej jeden sezon zostanie ostatnim kierowcą, który zdobył mistrzostwo dla Ferrari. Fin podkreśla, że nie myśli o tym i być może kiedyś przyjdzie czas, że zacznie intensywniej to analizować.

"Naprawdę o tym nie myślę. Może pewnego dnia, kiedy się zatrzymam, będę myślał: 'Cieszę się, że jestem mistrzem świata z Ferrari'. Jednak teraz naprawdę nie myślę o tym, że jestem ostatni. Zobaczymy, co stanie się w tym i w następnym roku" zapewniał fiński kierowca.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

25 KOMENTARZY
avatar
Raptor202

25.10.2018 13:04

0

Prawda. Nie ma co go obwiniać, bo nie ma sensu mówić o rzeczach oczywistych.


avatar
XandiOfficial

25.10.2018 13:17

0

UUUUU Kimi mówi o tym o czym ja piszę od początku Września ale nie! Jak to! "Nie wiem, czy popełnił wiele błędów. Odpadł w Niemczech, ale wtedy panowały dość zdradliwe warunki. Nie wiem, czy to ma wpływ na końcowy wynik. Trudno powiedzieć" komentował Fin. "końcowy wynik" "Jeśli chcesz kogoś wskazać, są miliony rzeczy, które możesz powiedzieć: 'Ach, powinien był to zrobić, a końcowy wynik byłby inny'. Zawsze łatwo jest mówić. To bezcelowe" argumentował Raikkonen. "Zawsze łatwo jest mówić. To bezcelowe"


avatar
TomPo

25.10.2018 13:20

0

Kimi to ostatnia osoba, ktora powinni o to pytac. Co mial powiedziec? Wiadomo ze cos zgodnie z tym czego PR wymaga. Dyplomatycznie sie wykrecil opisujac tylko zdradliwe warunki w Niemczech, gdzie jakos on sam i wielu innych zawodnikow dojechalo bez problemu. Cala reszte, ktora dziala sie po GP Niemiec jakos przemilczal - ale niczego innego sie nie spodziewalem - PR.


avatar
XandiOfficial

25.10.2018 13:37

0

Kimi kopiuje od Lewisa po prostu. Zdradliwe warunki skoro różnice w tempie na 51 okr i 52 gdy Vettel się rozbił wyniosły po 2 sektorze ponad 3,5 pół sekundy. Nie dziw, że potem na podwójnej żółtej fladze reszta nie miała tam problemu. Trafiło na Vettela. Szowinizm spory na tym forum.


avatar
Amator

25.10.2018 13:53

0

@3 chyba nie wiesz co piszesz. W takich warunkach każdy miał problemy. mniejsze lub większe, w tym bądź innym miejscu toru. Jedni mieli więcej szczęścia i udało im się opanować bolid lub powrócić na tor, a Seb miał go mniej.sam uważam, że to jego wina bo popełnił sam drobny błąd w tym zakręcie, ale ten błąd spowodował tylko, że nie utrzymał linii i wypadł z zakrętu, a uderzenie w bandę to już po prostu pech.


avatar
PiotrFanF1

25.10.2018 14:54

0

Pomyłką i cudem jest to że paluszek zdobył 4 razy mistrza, a fatalną wpadką że jeździ w ferrari, cieszy zaś fakt że od przyszłego sezonu wsiada w fotel Leclerc, czyli już niedługo poznamy prawdziwą skalę "talentu" Vettela, i myślę że to jest prawdziwa przyczyna tak kiepskich występów Seba, wiedział że tak się może stać już dawno a kiedy się potwierdziło to przypomniały mu się czasy z Ricciardo i jest po prostu sparaliżowany ze strachu, czyli będzie robił dokładnie to samo co przez ostatni czas Raikkonen- obstawiał tyły


avatar
DatSheffy

25.10.2018 14:59

0

Nie zgodzę się. Czego innego oczekuje się od 4 krotnego mistrza świata a czego innego od kierowcy, który jeździ swój pierwszy sezon w F1. Takie błędy można by zrozumieć w przypadku Sirotkina, nie Vettela. Umiejętność robienia idealnych technicznie szybkich okrążeń w idealnych suchych warunkach to nie wszystko. Hamilton pokazał, że potrafi jeździć w każdej sytuacji i tego też można oczekiwać od Sebastiana.


avatar
TomPo

25.10.2018 16:20

0

@5 ten sport to Formula1, nie Lotto1. W momencie kiedy warunki sa trudne, to liczy sie konstrukcja bolidu oraz umiejetnosci kierowcy. W o wiele bardziej przecietnych bolidach kierowcy dojechali do mety. Nie ma to nic wspolnego ze szczesciem, tylko z umiejetnosciami. Po prostu cisnienie i presja wywierana na kierowce Ferrari przygniotla Vettela i zaczal robic bledy, jakich 4-krotny mistrz siwata robic nie powinien. Pecha to mozesz miec jak jadac na pierwszym miejscu, najezdzasz na kawalek skrzydla i przebijasz opone, albo jak jadac na prowadzeniu odpina ci sie zalgowek zle zaprojektowany. To wtedy mozesz mowic o pechu. Jak nie potrafisz bolidu utrzymac w torze, to jak sama nazwa wskazuje "nie potrafisz", a nie "masz pecha".


avatar
narya

25.10.2018 16:44

0

Biorąc pod uwagę tegoroczną dyspozycję Kimiego, to może na niego powinno postawić Ferrari. Gorzej i tak by nie było, a może eksperyment by okazał się udany.


avatar
Nezrah

25.10.2018 18:10

0

@6 Ta bo koleś który w Torro Rosso wygrał wyścig w arcy trudnych warunkach to nie ma talentu na poziomie potencjalnego mistrza świata, prawda? Może ja coś źle pamiętam, ale czy to nie był pierwszy deszczowy wyścig po usunięciu kontroli trakcji? Ten wyścig gdzie Massa w ferrari wykręcił 16 bączków? Jeśli się mylę to wyjaśnijcie mi to bo może tak, być, ale ja to pamiętam w ten właśnie sposób, a fanem Vettela nie jestem.


avatar
Orlo

25.10.2018 18:33

0

@Nezrah Źle pamiętasz :P Massa kręcił bączki na Silverstone i to był właśnie pierwszy deszczowy wyścig bez kontroli trakcji.


avatar
ahaed

25.10.2018 18:33

0

Vettela i tak nikt nie będzie pamiętam. Będzie w statystykach jako 4 krotny mistrz i tyle. O nim filmu nie nakręcą. Lauda, Senna... pewno o Schumacherze, Hamiltonie ( wspomnicie moje słowa). Ale o Vettelu zapomni się tak samo szybko jak on skończy karierę. Ot zwykły kierowca. Szybciej wspomnicie Alonso niż człowieka-stresa.


avatar
XandiOfficial

25.10.2018 18:50

0

Ja nakręcę i Ci wyślę ... Jeśli Vettel wygra jeszcze mistrzostwo czy to dla Ferrari czy też nie, główną wstawką będą komentarze szowinistycznych Polaków, hipokrytów i niestety też *** w temacie F1.


avatar
Raptor202

25.10.2018 19:31

0

@13 Zamilknij w końcu. A co do samego Vettela, to nie do końca rozumiem jego zachowanie. Gość ma cztery tytuły mistrzowskie, w takiej sytuacji powinno mu być wszystko jedno, czy będzie miał ich więcej, a ten się napina jakby był jakimś Verstappenem, który chce za wszelką cenę coś udowodnić.


avatar
Nezrah

25.10.2018 19:57

0

@11 A to dzięki, teraz już zapamiętam.


avatar
Heniek007

25.10.2018 20:33

0

@13 Wystaw nosa poza granice Polski, a przekonasz się, że nie tylko Polacy są szwinistami.


avatar
Jen

25.10.2018 22:29

0

@12 ahaed O Laudzie juz jeden film nakrecili, w kontekście jego rywalizacji z Jamesem Huntem. Bardzo dobry film z jeszcze lepszą muzyką Hansa Zimmera. Swoją drogą sezony 2017 i 2018 świetne nadają się na scenariusz filmowy. Pełno w nim dramatycznych zwrotów akcji. Vettel jeszcze swojej kariery nie skończył. Jeżeli zdobędzie tytuł dla Ferrari to na pewno zostanie zapamiętany.


avatar
elin

25.10.2018 22:32

0

@ 11. Orlo Co do Massy - zgoda. Ale jeśli chodzi o pierwszy deszczowy wyścig bez kontroli trakcji, to chyba raczej było Monako ...


avatar
elin

25.10.2018 22:47

0

@ 17. Jen Film o Laudzi, faktycznie wart zobaczenia. Jednak chyba jeszcze lepszy jest " Senna " z 2010r. Co prawda, to dokument, ale ogląda się lepiej, niż niejeden film fabularny, plus mnóstwo znanych osób ze świata F1 - od Alaina Prosta, Rona Dennisa ... po Sida Watkinsa, czy Jackie Stewarta i oczywiście Franka Williamsa. Dodatkowo, takich ujęć z walki na torze chyba żaden reżyser nie byłby w stanie odtworzyć.


avatar
Mat5

25.10.2018 23:26

0

Nie zgodzę się ze słowami Kimiego. Wiadomo, że będzie bronił Vettela ale krytyka kierowana pod adresem Niemca ma swoje uzasadnienie. Vettel popełnił naprawdę sporo błędów a konsekwencją tego jest możliwe przypieczętowanie tytułu przez Hamiltona w Meksyku. Jedynie w Chinach stracił punkty nie z własnej winy. Niestety, fakt bycia kierowcą Ferrari, długi okres oczekiwania zespołu na mistrzostwo oraz bycie przez lata porównywanym z Schumacherem narzuca dodatkową presję, z którą Vettel sobie nie radzi.


avatar
Jameson

25.10.2018 23:41

0

@11 Orlo Na Monzy w kwalach też ładnie się krecił z Hamiltonem i z Kimim, wszyscy zwiedzali pobocza i kręcili spiny. Ładnie wtedy po prostu trafili z ustawieniami no i czołówka mozolnie odrabiała straty. Jednakże byłem na Silverstone tego dnia i był i płacz bo Kubica zakończył w żwirze i śmiech, bo Massa 6 raz już się obrócił, a na trybunach tylko radość bo Hamilton dubluje wszystkich. :P


avatar
XandiOfficial

26.10.2018 00:26

0

wtedy co go Kovalainen puścił? Ach! Ci Finowie. Rosberga tata to Fin ;D


avatar
michalde

26.10.2018 18:26

0

Po prostu Kimi na tyle przyjaźni się z Sebastianem, że nie chce go nawet krytykować. Ja jednak swoje wiem. VET popełnia wiele błędów, tak samo jak VER.


avatar
MicCal

26.10.2018 23:44

0

@12 "Szybciej wspomnicie Alonso niż człowieka-stresa" Przegrana tytułu w 2007 roku, przekręt w Singapurze w 2009, heroiczny bój z tytanem kierownicy Pietrowem w 2010 czy zakończenie przygody z Ferrari najgorszym od wielu lat sezonem Scuderii - masz rację, będzie co wspominać.


avatar
Raptor202

27.10.2018 09:26

0

@12 Przekręt był w 2008. A u Vettela faktycznie jest o czym pamiętać. Kolizja z Webberem, kolizja z Hamiltonem, kolizja z Verstappenem, kolizja z Bottasem, kolizja z Ricciardo, kolizja z Sutilem, kolejna kolizja z Webberem, kolizja z Rosbergiem i jeszcze jedna kolizja z Verstappenem.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu